sytuacja opanowana, na szczęście..

czasami wątpię, sama chyba w siebie, tak naprawdę nigdy w Ciebie. pewne sytuacje nadal mnie przerastają i zwyczajnie się boję, jak małe dziekco pragnę schować się w Twoich ramionach bo tylko tam czuję się bezpieczna.

kocham Cię bezgranicznie, nigdy nie przzestanę, nigdy.. jesteś dla mnie całym światem. jednym jedynym Szczęściem.

oby do weekendu <3

choroba wie kiedy do mine zawitać, akurat teraz kiedy miałam tak wiele planów, no cóź ;)

w tym tygodniu może jeszcze jakaś praca.. :)

nie mam na co narzekać, jest doobrze :)

Niuniuś moją siłą :*

muszę zrzucić te nieszczęśne 4 kilo.. muszę, nie wiem jak to zrobię, ale mam nadzieję, że się uda. choćbym miała całymi dniami nic nie jeść.. chociaż każdy mówi, że dość tego odchudzania, że wyszły mi obojczyki i chodzę w spodniach rozmar dla 12latek.. i taka jest prawda. mieszczę się w 34. 36 jest za duże.. ale uda są straszne, brzuch i cycki, CYCKI są okropne.. do tego jeszcze tyłek.. nie wiem co ze sobą zrobię, ale nienawidzę swojego ciała.. chcę być takim chudziutkim kimś, tak bardzo.. czas dążyć do idealnej perfekcji.. muszę osiągnąć swój cel :( nie wiem jakim cudem, ale proszę.. daj mi wytrwałości..

no i mi się smutno zrobiło bo jestem tłustą świnią.

jutro choćbym miała zemdleć z głodu to nie zjem nic a nic.

dobranoc :(