ok, wiec tak..
przytylam, 0,6 kg. od ostatniej wizyty tutaj zakladam, ze to po swietach bo czulam sie o wiele lepiej przed swietami. ogolnie mam wracenie, ze schudlam ale swieta zrobily swoje. inna sprawa, ze przestalam cwiczyc. 2 miesiac totalnego lenistwa.
okresu dostalam = jebne tu -_- chce mi sie slodkiego a moja mama kupila nutelle ;(
poza tym.. wracam, nie wracam.. nie mam zamiaru sie glodzic, nie chce liczyc kalorii, chce zyc normalnie i jesc to co chce, potrafie zjesc pizze, tone slodkiego i mcdonalda i nie mam wyrzutow z tego powodu. natomiast nie moge siedziec w domu, jak jestem w szkole to pol dnia nic nie jem. wstaje o godzinie 7 i do 15/16 nic nie tkne tylko duzo wody. potem wracam do domu i zjem jakiegos kurczaka czy cos.
no a co do chudnieca. jestem wiecej niz 100% pewna, ze schudlam. kurcze normalnie czuje i widze swoje kosci miednicowe, zebra powoli sie pokazuja juz nie wspomne jak w niektorych momentach wystaje moj obojczyk , wiem, ze to dla niektorych z was norma ale dla mnie to powod do radosci :3 a i nogi. schudly . jak stoje wyprostowana to moje uda nie dotykaja siebie nawzajem ^_^
a co u mnie. coz. zerwalam z chlopakiem 4 miesiace temu, znalazlam nowego miesiac temu xD w tej chwili mam ciemno-granatowe wlosy, pozarlam sie z cala klasa wiec teraz jestem zdana na siebie, chce isc do LO 5 we wroclawiu do klasy anglojezycznej, to dopiero za 1,5 roku ale wazne, ze wiem co i jak :3
mniejsza o to.
chudego motylki :3