kochane!
na jakiś czas zwieszam bloga.
słuchajcie,wczoraj zaopatrzyłam się w siemie lniane. dzisiaj przejrzałam forum,a jak to na forach bywa jedna osoba jest mądrzejsza od drugiej,dlatego niczego konkretnego się nie dowiedziałam. czy ono jakoś wspomaga odchudzanie? bo czytałam,właśnie na tym forum,że jakiś mężczyzna po nim przytył. mama troche mi wytłumaczyła,że chodzi o ten śluz,a ja to jem z jogurtem na sucho. zrobiłam też maseczkę,bo czytałam,że jest dobre w walce z trądzikiem czy też innymi syfami,a ja akurat jestem w wieku dojrzewania,więc i jakiś syfol czasem sie pojawi. w moim przypadku jest ich mnóstwo,ale z makijażem jakoś da się przeżyć :) lekarz mówił,że moge stosować hormony,ale boje się,że przytyje. w sumie nie wiem czy one same z siebie podowują tycie czy po prostu wzmagają apetyt. gdyby opcja druga była poprawna,pewnie zdecydowałabym się na kurację,bo potrafię już opanować głód. tadaam. kolejna sprawa-co myślicie o baletnicy? chodzi mi o tą dietę. chciałabym spróbować,ale trochę boję się efektu jo-jo.
zepsuło mi się wejście w telefonie na ładowarke i kabel od komputera,a więc na jakiś czas muszę pożegnać się z telefonem. to będzie dla mnie ciężki okres,bo,niestety,jestem totalnie uzależniona.
tak więc żegnam się z Wami na jakiś czas z wagą 72 kg. mam nadzieję,że gdy wrócę waga będzie nieco mniejsza,a ja będę czuła się lepiej i wyjdę z uzależnienia.
trzymajcie za mnie kciuki.
ps. chciałabym Wam wszystkim serdecznie podziękować. bo byłyście i jesteście. bo wspierałyście. bo podnosiłyście na duchu. WIELKIE DZIĘKI!
do szybkiego "zobaczenia" :)