ile kurestwa i zła można znaleźć w sobie...
narobiłem tyle głupot...
naraniłem tyle osób...
jescze więcej zraziłem do siebie...
zrobiłem taki rozpierdol że nie pozbiram tego przez lata...
nie wybielam siebie..
zjebałem na maxa...
zachowałem sie jak szmata ostatnia...
nigdy sie nie podejrzewałem o to ze to siedzi we mnie...
ważne chociaż że już wiem. to pierwszy krok...
kłamałem ludziom na których mi zależy...
zapominałem o ważnych rzeczach...
doczepiłem sobie sam metkę...
przerpaszam was wszystkich... WSZYSTKICH...
a CIEBIE... najbardziej...
nienawidze siebie...
tak sie strasznie czuje z tym, że Cie tak zraniłem...
i zrozumiem, jeśli nigdy mi nie wybaczysz...
jeśli mi nie wybaczycie...
to nie jest spowiedź...
to jest uświadomienie sobie...
zacznę od siebie...
może kiedyś mi się uda to narpawić...
nigdy nikogo nie ocenię pochopnie...
bo sam mam ciemniejszą stronę, niż bym przypuszczał...
przepraszam was...
odwróćcie sie ode mnie, należy mi się...
ale proszę o jedno.
zauważcie kkiedyś...
jeśli się zmienię...
i naprawię...
i odwróćcie się spowrotem...
idę brać na klatę...
co sobie naważyłem...
PRZEPRASZAM.