Jest pewne uczucie, którego słowami wyrazić nie potrafię
codziennie borykam się jak Ci to powiedzieć,
gdy wstaje w miękkiego łóżka , przysuwając ospale stopą laczki
wkładając je, podnoszę nieprzytomnie ciało po nocnych marzeniach i tak już z reszta niepotrzebnych
poprawiam przesuwając dłonią w stronę brzucha lazurowo niebieską koszule zabarwiona tym samym odcieniem,
pochodzącym od wiecznie psujących się żaluzji
Kieruję się w stronę łazienki,
wiem....
wspomnienia mówią same za siebie
Jeszcze czuje dotyk Twoich warg na moich rozpalonych do białości policzkach
niestrudzenie próbuje pozbyć się tego wrażenia, czuje że zwariuje,
szybkim ruchem odkręcam kran, zanurzam dłonie w lodowatej wodzie, próbując nabrać jej jak najwięcej
zdecydowanym ruchem onieśmielam falą płynu spoconą skórę, lecz ona pragnie tylko Ciebie
wycieram się delikatnym ręcznikiem, jeszcze wczoraj był mokry gdy,,,
nie potrafię, chciałabym ale nie potrafię... nie!
wychodzę trzaskając drzwiami z siebie, nie! z łazienki.... ale jest już za późno...