od chłopaków.

tulipanek od chłopców na dzień kobiet dostałam. co prawda już dawno wylądował w śmietniku ale był śliczny. chociaż nie lubię różu. to ten tulipan był wyjątkowo uroczy. a jak się wszyscy nabijali bo mi go Maciek dał. tzn po naszym wf. ale wszyscy cieszyli papy. pamiętam że pierwszą osobą która mi życzenia złożyła był Sosna. bo złożył mi jakoś o 00;10? tak mi się wydaje. a potem jeszcze rana nk. ale od tamtego czasu zdarzyło się tak wiele. dobrych ale też niezbyt dobrych rzeczy.. ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni zdarzyło się tyle umm nie wiem cudownych? wspaniałych? nie.. magicznych rzeczy. nie wiem czy powinnam je opisywać na fotoblogu ale cóż niech stracę. wszystko zaczęło się właśnie jakoś w dzień kobiet. zaczęliśmy po prostu gadać na GG. nigdy nie podejrzewałam że będzie z tego coś więcej. po kilku dniach polubiłam rozmowy z tobą i twoje towarzystwo. polubiłam patrzenie na ciebie i słuchanie twojego głosu. wtedy po pierwszej próbie było śmiesznie. chyba z 40 minut rozmawiania pod moją klatką.  kilka dni później poszliśmy na pierwszy spacer. chociaż tylko gadaliśmy było super. następny spacer. i następny. któregoś razu złapałeś mnie za rękę pod klatką. było tak miło. następnego dnia na próbie. mini przytulanki które nic nie oznaczały. wracaliśmy już za rękę. i to ukrywanie tego przed wszystkimi. w środę na dworze trzymanie za ręce. obejmowanie. wtedy to stwierdziliśmy że jesteśmy razem. następny spacer w sobotę. stawy. potem spotkanie Kubusia koło Mokis`u. i to tulenie koło rampy. wieczorem moja "przyjaciółka" którą raczej już nie jest.. stwierdziła że cała szkoła będzie o nas wiedziała. no trudno. niech wiedzą jak nie od niej się dowiedzą to to po prostu zobaczą. we wtorek na próbie. zapamiętałam reagge co było cudem ale to takie małe wtrącenie. tulenie, trzymanie za łapki i wgl. potem wracanie do domu jeszcze z Kubusiem Dynią. słihaśne focie na nk. tzn dodałam jedną. i wgl Kubuś mnie nosił do góry nogami. czubek jeden. potem do nas z tekstem : pomiziajcie się jeszcze i do domu. a dzisiaj? ohh dużo by pisać. najlepiej jak opiszę cały dzień ze szczegółami. no dobra wstałam, umyłam się, umyła i wysuszyłam włosy, zjadłam coś, sprzątnęłam w pokoju, zrobiłam obiad i poszłam na dwór. nad stawy. gdzie spotkaliśmy się z Dynią i Alą. z którą się poznaliśmy. i tak połaziliśmy nad stawami. potem na PKP gdzie działo się tak ahh.. a i właśnie czekam na podanie leku. co prawie już wyszło. i wgl jak robiłeś sam wiesz co miałam aż dreszcze na całym ciele. było świetnie. i to co mi potem powiedziałeś. dobra ja lece więcej jutro może . ;***