Ciapa, ciapka, ciapeczka. Stereotypy, mediatyzacja i jedna wielka płaska masa. Tyle znaczymy w oczach tych, który nas obserwują. Budują dwuwymiarowy wizerunek, szeroki na 3mm, wysoki na 4,25 mm. Ukartowane i poskładane po swojemu krzywe wycinki rzeczywistości. Najpierw je kolekcjonują, później męczą się z ułożeniem w jedną całość. Wow! Wyszło! Pasuje! Więc myślą, że tak już jest, że to koniec świata a Twoja osoba mieści się nagle na pomiętej kartce papieru. Zero głębi, zero kolejnego dna, zero jakiegokolwiek dna. Dno to ty. Tyle widzą i tyle myślą, czyli nie więcej niż jedna, mała kropka nad "i", którą stawia ktoś zanim narysuje krótką kreseczkę.
Najbardziej boli jednak to, kto tworzy takie wizerunki i kto je rozpowszechnia. Czarna reklama a może najzwyczajniejsza głupota? Pod wpływem emocji niektóre myśli wydostają się z czyjeś gemby, wszyscy słuchają i nie słyszą. Sekundowa cisza i następuje to co miało nastąpić zgodnie z planem. Nikt nie wstaje, nikt nie zabiera głosu i nikt nie protestuje. A może jednak jesteś człowieczku marnym malunkiem na ścierce do podłogi? Może to ty jesteś tym głupcem, który uważa się za mądrego i tworzy teorie, które nie istnieją? I kiedy rzucasz sobie kłody pod nogi tylko po to, żeby komuś pomóc nazywany jesteś egoistą. Przecież myślisz tylko o sobie. Nie, nie myślisz. Osoby, które odgniatają siebie gdzieś w twojej osobowości (bo wierzysz w to, że jesteś plastyczny i przestrzenny) uświadamiają ci, a raczej wmawiają, że wcale tak nie jest. Ty to nic więcej poza wymemłaną, poplamioną kartką papieru.
Jedyne co pozostaje to słowa przepełnione żalem rzucone w czeluści internetowe. Do nikogo, nikomu i o niczym. Nic to ty.
M.