Wreście mogę stwierdzić że jest POZYTYWNIE... choć gdyby ktoś się mnie zapytał dlaczego? nie byłabym w stanie odpowiedzieć na to ;) bo dokładnie to sama nie wiem ;) Sobotę poświęciłam na uporządkowaniu mojego pokoju;) trochę mi to zajęło...ale nie narzekam... bo sporzątając pokój zaczęłam wspominać ;) a to wszystko przez te listy, zdjęcia które znalazłam w moich zakurzonych szufladach;)
W niedziele otrzymałam kolejny list na kartce oblanej kawą ;) i dzięki niemu uśmiecham się ;**
Dziwne jest to że ostatnio w moich snach głowne role przypadają osobom które już dawno zniknęły z mojego życia... no cóż ;)))
Wariatek się nie kocha. Wariatki można lubić. Niektórzy je nawet uwielbiają. Wariatki śmieszą. Wkurzają. Rozbawiają. Są świetnymi kumpelami. Potrafią słuchać. Można im się zwierzać. Ale nigdy nie będą Najważniejsze. Bo przecież to tylko wariatki. I w końcu przestają być potrzebne. Są za głośne. I niewielu wie, że one też mają uczucia. I potrafią płakać. Wariatek się nie kocha. Nie od tego są. Może za mało im zwyczajności po prostu? Bo z wariatką trudno jest długo wytrzymać.Może dlatego są niekochane? Wariatek się nie da pokochać. Tak prawdziwie. Do bólu. Wariatki zawsze będą tylko wariatkami.