Czy mieliście kiedyś tak, że zajebiście Wam na czymś zależało i koniec konców nie wypalało?
Rozśmieszycie mnie jesli odpowiecie, ze nie.
Czemu?
Bo skłamiecie. Skłamiecie jak nigdy nie skłamaliście. Na każdym kroku nasze najwspanialsze i najpiękniejsze plany się walą, ktoś je komplikuje, poprostu idą sie te zacne plany jebac.
Najczęsciej walą się przez jakieś osoby. Nie mówie że przez różnorakie sytuacje sie to niedzieje, ale mimo wszystko w wiekszosci przez osoby.
Sa to osoby mniej lub bardziej nam znane, lubiane. Natomiast plany mniej lub bardziej ważne.
Gdy ktoś nam obcy rujnuje nasze jakieś tam małe planiki jakieś takie na których nam tak nie zależy wtedy jest lekkie wkurwienie, ale cóż machasz wtedy ręką i stwierdzasz "życie".
Gdy ktoś nam obcy rujuje nasze większe plany na których już nam troche bardziej zależy wtedy jest wkurwienie. Mocne wkurwienie.Wkurwienie takie że chcesz zrobić na złośc tej osobie, a po ludzku chcesz jej zajebać, spieprzyć to na czym jej zalezy. Poprostu ma przekurwione.
Ale co gdy ktoś na kim nam hmm może nie tyle zajebiscie zależy, ale mamy do tej osoby cholerną słabość, której nie kochamy, ale mimo wszystko jest to coś takie pieprzone coś co nas do niej ciągnie, spieprzy nasze zajebiśćie ważne plany?
Tu się zaczynają schodki. Co wtedy?
I tu trafiam do sedna.
Niewypowiem się jak podchodzi do tego facet, bo niewiem ale wiem jak podchodzi do tego kobieta, która jest zachłyśnięta tym łamaczem planów.
Kobieta się zdenerwuje, zasmuci, znienawidzi go, załamie się, powstanie z załamania, znienawidzi go ponownie, będzie wmawiać sobie że ten skurwiel nie jest jej wart, po czym pomysli ze to moze ona nie jest jego warta, znów go znienawidzi, lecz w końcu z nieukrywanym wstrętem do siebie wybaczy mu, ze plany jej życia posypały się w iment w jedną pieprzoną minute, przez jedno słowo.
Dlatego własnie nielubie kobiecej ułomności pod tym względem, bo sory dziewczyny to jest ułomność.
Ale takie własnie są, były i będą kobiety.
Oczarowane mężczyzną "ich życia" potrafią przejśc przez to wszystko same, by potem po kilku miłych słówkach, po czułym spojrzeniu, przytuleniu, czy namiętnym pocałunku wybaczyć każde zło "mężczyźnie ich życia".