Wróciłam.
Cała, zdrowa i OPALONA.
Ale w sumie nawet ładny kolor.
Aczkolwiek wolałabym tego uniknąć.
No co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Strasznie długo jest jasno.
Ja taka poliglotka. ALKO KARTY <3
Wszytko wyglądało zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Co prawda wszystkie moje obawy się potwierdziły, ale wyjazd najlepszy na świecie. Wracam za rok. Tym razem z alkoholem, bo przekonałam się po raz kolejny, że nie powinnam pić piwa. A nie można było kupić nic mocniejszego. I co? Wszyscy we mnie wątpili. "TY NA WOODSTOCK?!?!?!?! CZEGO TY TAM SZUKASZ?!?!?!!? NIE WYTRZYMASZ TAM!!!!" Nawet znalazłam starego znajomego z technikum, który był mega zdziwiony, że tam byłam. I faktycznie. Był moment, że chciałam wracać, ale to tylko chwila słabości ze względu na stan. Bo chyba każdy słabo by się czuł na moim miejscu, kiedy ja trzeźwa, a wszyscy wokół narąbani jak autobus. I nie mam żadnych zdjęć.
Teraz już wiem, co będzie potrzebne.
Ach, pozdrawiam dziewczynę, która podbiegła do nas i powiedziała, że kojarzy nas właśnie z fbl.
Ten internetowy fejm, który dawno się skończył, wrócił do mnie choć na chwilę. Fajne uczucie.
Aaaa przy okazji odwiedziłam rodzinne miasteczko nosorożców. Bałam się jak głupia, a zostałam bardzo milutko przyjęta. Pozytywny szok.
Czas na powrót do rzeczywistości.