Flamingi są zajebiste.
Pierwszy raz w życiu jadę na woodstock.
Wszędzie o tym trąbię. Chyba sama w to nie mogę uwierzyć.
Ja. JA! VIKA! JADĘ NA WOODSTOCK.
Jestem przerażona, a zarazem cieszę się jak dziecko.
Może dlatego, że dla mnie każda wspólna chwila się liczy.
Nieważne, gdzie.
A przy okazji będzie super.
A w głębinach żyją rybki, które mają lampeczkę na takim patyczku na głowie. Wiedzieliście?
Babskie zchcianki to najgorsze zachcianki.
"OBOŻEPATRZ JAKI PIĘKNY KUBECZEK"
I mam swój kubeczek.
Jedzie ktoś z Was?
Nie pogardzę żadnym papierosem.