Na zdjęciu siedzę całkiem spokojnie, chciałbym tak teraz. Niby w krześle nie ma szpilek a ja jakoś je oczuwam, najchętniej przewinął bym weekend, bo nie ma co robić i jest stanowczo za zimno, aby gdziekolwiek wychodzić. I od razu, aby był poniedziałek. Dwa ciężkie lata chodzenia do szkoły zdecydowały, że uż w tym roku mam własny gabinet co prawda dzele go z Pawłem a jego wymiary to zaledwie 3 na metr, ale liczy się fakt własnej pary kluczy i możliwości zamykania drzwi z tak zwanego "kopniaka". Przydało by się wziąść trochę za naukę... no ale po co, dobre oceny mnie do tego demotywują. Historia...ale aby to nie przeszło tylko do historii.