Gamine

Spoglądając na powyższy, zapożyczony Pic przypominam sobie o dziewczynie, która chciała być tą złą. Coś w stylu Bad Girl. Wtedy wszyscy się kreowali na tych złych, krnąbnych i niegrzecznych, dlatego i Ona taka chciała być. Jednakże już na samym starcie pojmowania zasad współczesnego voodo, kreowaniu zjawisk paranienormalnych spotkała na swojej drodze Mr. White. Nie dał jej kwiatów, biżuterii ani ulubionego pudełka z czekoladkami. A jednak została oczarowana. Na jej Ból Istnienia, przedtem znany Werterowi posypał pył magiczny. W jego skład wchodziła lekkość cieszenia się chwilą obecną ( pojmowaną jako Carpe Diem [ Qrde Balans ] ) oraz FriendForever z Nim samym...

Mr. White stał się nie tylko jej przyjacielem, ale kimś w rodzaju Guru. Zjednoczyli się duszami gdzieś na początku drogi..a może to był środek jej ścieżki..? Napewno nie było tam gwiazd ani róż. Później spotykała ciernie i czarne wrota, ale White zawsze potrafił swoją BigLove ukoić jej ból i zagoić rany...

W imię Power jaką poczuła w sobie, która przenikała pomiędzy jej piersiami rozwiązując nogi z sznura nijakości i dodając skrzydła, gdzieś na ścianie zapisała: " BadGirl gone GoodGirl ". I tak było...

Dopóki nie zaczęło się jej Drama, a na scenie z desek powstało morze łez, a w nim zaczął się pływać puchar goryczy. Ten puchar jest przelewany do chwili obecnej. I gdzie wtedy był Mr. White? Był razem z nią, płakał razem z nią. Ale nie mógł jej wtulić w ramiona...

Ale stanowi to pomost pomiędzy dobrem a złem, jaźnią a wyobraźnią...No bo właśnie, Mr. White to ukonorowanie jej natury czy też Imaginacja.......

Spoglądając na powyższy, zapożyczony Pic widzę dziewczynę, która chce być tą dobrą,a jednak jej korzenie ściągają zgliszcza RedBox....

Witam, nazywam się Verruca Skullsquasher. Jestem uczennicą Mr. White. Należę do klanu WickedGames i jakby nie patrzeć mam 991 lat. Cdn...