Zrobiłam coś, przed czym się wzbraniałam kilkanaście lat - wsiadłam do samolotu. I poleciałam. I wylądowałam szczęśliwie. I powtórka w drugą stronę. Można? Można. Latanie jest nawet fajne. Jeszcze fajniej było zobaczyć kraj, o którym wiedziałam, że jest piękny i wart odwiedzenia. Co prawda byłam tam tylko 3 dni, ale zobaczyłam dużo i wydaje mi się, że rozbudziłam w sobie apetyt na dogłębniejsze zwiedzanie. Póki co, jak tylko zbiorę się w sobie, pokażę Wam ile pięknych drzwi minęłam spacerując po.... ktoś zgadnie gdzie byłam?
Podpowiem, że na zdjęciu widać jak odpoczywałyśmy sobie z kumpelą na dachu opery. Taki przyjazny kraj.