Z cyklu poranne rozmowy przy pracy:
M: Spać mi się chce.
Ja: Niegłupi pomysł, ale jak pomyślę, że muszę na to poczekać minimum 14 godzin to robi mi się smutno....
Pomyślałam sobie, że smutku mam aż za dużo ostatnio, i trochę mam żal do wszechświata, że tak sobie ze mną pogrywa. Jakby mało było problemów, to jeszcze nie mam kiedy się wyspać. I okazuje się, że ja nic nie pamiętam, nie pamiętam rzeczy sprzed miesiąca, pół roku, roku, dziesięciu lat. Jakby moje życie było kompletnie puste. Zostają mi tylko zdjęcia, na dowód, że jednak żyję, widzę, czuję.