11 sierpnia 2014, godzina 12:53
Chyba pokochałam, nie wiem; poczekam [...] "Nie idź na razie do psychiatry, poczekaj do października, aż już tutaj będę. Pomogę Ci, będę przy Tobie nawet dzień i noc, jeśli będzie trzeba. Chcę być przy Tobie, pomagać Ci. Chcę, żebyś w końcu była szczęśliwa i się z tym wszystkim uporała.". Tak, ale to wciąż przyjaźń. Po prostu od czasu do czasu się pieprzymy, nic takiego.
Mam w głowie okropny mętlik, ale chyba nie pozostało mi nic innego jak milczenie. Myślałam nawet nad powrotem do leków, w zwiększonej dawce, ale musiałabym iść do Pana Grzegorza, który od razu skieruje mnie na szpital. Bezustannie płaczę, krzyczę, śpię i znowu się skrzydzwiłam, ale przecież to nic takiego. W końcu przestanę to robić. Wszędzie paradoksy, naprawdę nie mam pojęcia co robić, r a t u n k u. Chcę już październik.
242 dni czystości od substancji psychoaktywnych