mój pierwszy
Tamte bezimienne ślady łap kocich
I równonoc z przesileniem się splata
Przecinając powoli pępowinę
I co wieczór umierając ochryple
I co rano plując żółcią. Teraz ty
Mój mózg toczysz i na wdechu cię mogę
Zażywać. To ty założyłeś łańcuchy
Gdy je zdejmiesz me ciało się rozsypie
Dotykiem dałeś lotnemu duchowi
Kształt. W moim pierwszym wyznaniu ksztuszę się
goryczą, bardzo mi jednak słodką.
Dzień dobry, mówcie mi już po imieniu
mój pierwszy wiersz o miłości i notka na jej temat. mój pierwszy chłopak (nie lubię tego słowa). prawie każdego dnia robię coś po raz pierwszy..
nie mam ochoty więcej pisać, za dużo słow, a za mało czasu i liter na klawiaturze. najgorsza notka w życiu.
mam tylko nadzieję, że ten drugi w mojej karierze "wiersz" nie odrzuci po pierwszych dwóch linijkach. i przede wszystkim, że jest zrozumiały. (nie, nie jest smutny)
kocham całym sercem. to dlatego mówi się, że może zabić?
naprawię tą notkę kolejną.