[i]Tutaj spoczywać będą nieżywe zwłoki zmarłej kobiety. Żadnego epitafium -
została ona zapomniana już za życia.
Ale miała bardzo ładne skarpetki.[/i]
Ile osób zauważy? Ile zajrzy? Ile osób zrozumie? Ile zareaguje?
[i]>>>Jai guru deva om[/i]
Tak, cieszę się z miejsca gdzie mieszkam.
Jestem sama w domu. Wyłączam muzykę. Cisza.
Wychodzę, zamykam drzwi. Zaledwie kilka kroków, mijając piękną, kutą czarną
bramę. Las.
Cisza.
[i]>>>Hitori heya no sumi de[/i]
zostało kilka tzw. znajomości.
poza tym - cisza.
kciuk mi się rozpada.
A potem są tacy - co nie dożyli radości witania wiosny. Bardzo ładnie dziś
przyłożyłam łbem. :) Otworzyło mi to kilka korytarzy.
[i]>>>szyderczy śmiech i krzyk rozpaczy[/i]
potrzebuję koncertu
i spojrzenia z własnej woli
[i]>>>Time to burn, all our lifelines are gathered round
>>>with a speech from the back of a postcard
>>>all the memories free in one bound.
>>>Free, and gone to ground,
>>>free, and gone forever;
>>>Free, and gone to ground,
>>>so I will remember
>>>so much lost and found.
>>>Here we are with time to burn.[/i]
słowem zakończenia - za napisanie niniejszej notki chciałabym
podziękować:
johnowi lennonnowi, zdzisławowi beksińskiemu, mojemu komputerowi, rybie z talerza, danny'emu sugermanowi, zespołowi winowajcy, emily burton, peterowi hammillowi i sobie. Tylko jedna z w/w osób jest conajmniej żywa.