Dziś jestem Ja, z dwoma papierosami w kieszeni, kawą z mlekiem i całą nocą przed sobą, kochaną nowo odkrytą muzyką, moją głową pełną problemów i gówna . Już tylko czekam by zegar wybił północ, wybił noc, pragnę tego powietrza, tego nieba, tych wspomnień . Myśli o tym jak do mnie mówisz, jak na mnie patrzysz,  jak o mnie myślisz całą noc, jak pragniesz mnie gdy ja pragnę Ciebie, powiedz mi jak cię kochać, powiedz mi jak cię dotykać, bo nie znajdziesz innej V. na tym świecie.. będą tylko bądź aż inne ...

Czerwona szminka na twoim całym ciele, dym papierosów w całym pokoju a ty i ja siedzimy na kanapie milcząc patrząc się na siebie wzajemnie. Co powiedzieć by jeszcze bardziej nas nie zniszczyć? Ten wzrok gdy najchętniej żuciłabym ci się w ramiona lecz wiem że nie wolno mi próbować ratować tego co już dawno upadło.  " Veru przepraszam" powiedziałeś , patrzyłam na Ciebie i zwróciłam wzrok ku otwartego okna, "miasto z twojego okna jest takie piękne, będę za tym tęsknić" pomyślałam Sobie.. łza na policzku.. wstałam szybko i ubrałam moje zniszczone vansy jak szybko tylko mogłam, pobiegłeś  za mną, chwyciłeś  mnie bym nie wyszła, odpchnęłam cię a ty puściłeś by mnie nie zranić, "Zostaw mnie, nie chcę cię już nigdy widzieć, zostaw i nigdy już nie dotykaj" krzyczę ledwo żywa.. Stałeś i nic nie powiedziałeś, wybiegłam, stałam na środku ulicy, nie miałam już nic dla siebie na przyszłość.  Zapłakana, chodziłam po ulicach i parkach, szukając ukojenia w mieście, co miałam jeszcze oprócz Ciebie? Byłeś wszytskim.. i nawet wtedy byłeś.. Dzwoniłeś, pisałeś żebyśmy się spotkali porozmawiać, ale ja wiedziałam że to już nie może być tak, NAS nie było w mojej przyszłości . NAS nigdy nie było. Były uczucia, były akty, lecz nie było NAS . Nie mogłam wrócić do domu, więc poszłam nad Isar, godzina 2 nad ranem, miasto jest wtedy jak skrzynia skarbów, papierosy na moście, wspomnienia na szyji, gdy mnie dotykałeś, gdy mnie całowałeś.. w myślach wołałam byś wrócił, lecz wiedziałam że bycie z kimś takim jak ty za wiele kosztuje, a ja?.. umierałam .. nie chciałam umrzeć z wiedzą że nigdy tak naprawde nie byłeś mój.. Chciałam jednego, chciałam byś po prostu spojżał mi w oczy i wyznał całą prawdę.. złą i dobrą.. chciałam po prostu prawdy..