photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 KWIETNIA 2012

The end of.... what?

Czuję się, jakbym stała nad jakąś przepaścią.

Wielką, głęboką, czarną, niezbadaną.

Paskudną przepaścią.

I zastanawiała się,

czy zrobić krok, czy też nie.

Jedna noga wisi juz w powietrzu.

Druga, palcami już za krawędzią.

Lekko zawieje i stracę równowagę.

Wczoraj zawiało.

O mało nie spadłam.

 

 

Mam wrażenie, że każda podjęta teraz decyzja,

będzie nieodpowiednia.

Zrobię krok - spadnę.

Zostać w takiej pozycji nie mogę.

Cofnąć się? A czy to w ogóle możliwe?

Krok w bok, też mnie nie urządza.

Wciąż przecież będę nad przepaścią.

Odwrócić się tyłem do przepaści....

Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem.

To przecież takie trudne.

 

 

Co zrobić, co zrobić, co?

Bo nieustanne prowadzenie

do dezintegracji własnego jestestwa ma umiarkowany sens.

O ile ma jakiś w ogóle.

Tego nie wiem.

Bo ja przecież nic nie wiem...

 


 

 

0.

koniec odliczanki.

 

 

 

Komentarze

adi13 Zrób krok do przodu, to najlepsze wyjście...
03/06/2012 20:11:57

Informacje o vanillalily


Inni zdjęcia: I koniec weekendu patusiax395Jedyna matka mojego dziecka mnilchasKupić se. :-) ezekh114Z nauki jazdy. ezekh114"Ukąsiła misia pszczoła. ezekh114La sieste. ezekh114Aż tyłek boli. ezekh114Róże wswieciezdjecAloha rezzouMiło wrocic martawinkel