a wiec tak :
Rude szaleje, Rude samo siebie nie poznaje.
Rude zaczelo cwiczyc ostro.
Rude wczoraj bylo w Extreme Bar- i tu sie do mnie przyczepil kurwa dziadek, powiedzial ze ma 65 lat i ma urodziny bla bla bla, nie dawal mi spokoju (ze tez kurde musze miec pecha do dziadkow, przynajmniej Heinekena pilam za free)
aby uwolnic sie od dziadka Rude pojechalo z kolezanka do La Grotte- noo Rude w swoim zywiole, koncert Rockowy (aa wczesniej rude w domu ogladalo koncert COMY z Woodstock'a) fajni ludzie, znowu piwo za free. tu tu CIACH. BAM. OMG! ON!!! o jezzuuu to ON. podchodze..
ja: you??
ON: sorry?
ja: oohh ajm sorry, i tfot ju ar maj frend...
no tak, On wygladal jak ON i mial nawet podobne imie. tak wiec caly wieczor z PODOBNYM NIM gadalam, tanczylam. nagle cale Grottowe towarzystwo sie zwija do disco.
o kurwa, czyli cos czego Rude sie wystrzega jak moze. rekami i nogami sie bronilo.
Rude tanczy,pije....PODOBNY ON zaczyna byc slodki, a jego raczki zaczynaja sie coraz bardziej do rudego kleic a jego usta jak magnes do szyi i ust rudego. STOP! KONIEC. dobranoc panstwu.
4 rano Rude wraca na nogach do domu. 5 rano rude jest w mieszkaniu.rude ryczy i przez lzy mowi do siebie na glos "JU, hau aj lisz ju ler hir... ju kant imadzin hau aj lisz...kurwaaa".
i rude wstalo z zapuchnietymi oczami w NIEWHUMORZE. teskniace. zle. smutne. chcace aby na koncertcie byl ON, aby na dyskotece byl ON, aby BYLL!!!! a JEGO nie ma. :(
rano. Ross (Rudego host father) : "ou maj gad, jur lukin lajk ju ler on ryli grejt parti, uerent ju?"
rude:" yeaaaah, ken i haf a kap of kofi?"
ON!! Rude juz pierdolca dostaje, rude teskni. a ON ma jakas jebana awarie, znowu nie pisze. rude wyladuje za niedlugo we francuskim psychiatryku.
P.S Kas, dostalas maila?
P.S2 dziekuje za uwage i tym ktorzy dotrwali do tego momentu skladam hold, uklon i pozdrawiam.