już mi się nie chce uciekać do wro.
przypadkowo znalazłam jasny promyk pozytywnego myślenia w tym całym wracaniu z wydziału w ciemnościach.
i to wcale nie dotyczy skończonego rysunku i równych ścian czy tam nawet drzwi.
nie da się ukryć, że sama nie doszłabym do tego.
ale znowu przychodzi konfrontacja chęci z możliwościami, bo brakuje słów, gestów, działań
by wyrazić w odpowiednim stopniu swoją wdzięczność.
mam wrażenie, że to wszystko kręci się szybciej i szybciej, niedługo wypadnę i zostanę gdzieś w tyle.
może się mylę, ale zawsze dobrze mieć swoje stałe miejsce niezmierzonego spokoju. a nawet dwa.
np. ósme piętro Architektury <3
. . . jakoś to będzie.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika valentino.