kocham ten swój mały świat..
wypełniony przez najwrażliwszych i zarazem najbardziej pozytywnie zakręconych ludzi.
i jak tak sie patrzy na te wszystkie wakacyjne zdjęcia w folderach, telefonie i mózgu
to się tęskni. nawet jak oni są tak blisko, cholernie się tęskni.
aż czasem do przesady.
'bo nie można sobie ukraść człowieka z jego świata i umieścić blisko siebie w pełnym wymiarze godzin'
można budzić się i chodzić spać we własnym niebie.
trochę Perfectu, mikrofonów, miodu, zielonej pościeli, ogłupiających filmów, plastikowego piwa.
ostrowa, balkonów, gitarowych dźwięków, kłódek, pociągów, wracania we wtorki do domu, piasków i kryzysów.
jeeee. to byłyby dobre składniki na eliksir szczęścia.
trzeba sobie dać radę bez tego. niepokonani.