Nie chciałam dziś o smutku zaplątanym między palcami, co jest jak płomień, który zgasnąć nie może. Nie zwraca uwagi na dzień i porę roku. Tyle tylko, że wybiera istnienia spośród rankingu dusz. Żar się wciąż tli oddzielając nie zwodnie minuty pastelowych nocy. Nie miało być dziś o nim, za dużo nam go gdy brakuje powietrza. Ptakiem nie jest co skrzydłem deikatnie rozcina niebo. Ptakiem nie będę nigdy, trzeba mi pokochać pastelowe noce. Może kiedyś będzie mu do mnie za daleko, choć nie wątpię, że zawsze będzie pamiętał. Rozczarowaniem go nie pisz, ledwie westchnieniem go nie nazwiesz, czaru mu nie odejmiesz. Kłuciem serca, szklanym wzrokiem w drżących myślach poczujesz...