I w tej właśnie chwili, gdy cała już była oczekiwaniem na słowo,
którego zarys dostrzegała od kilku oddechów w kącikach Jego ust;
w chwili, gdy tak czule wpatrywała się w Jego wpatrzone, migoczące nocą oczy,
gdy słyszała melodię wspólnego milczenia, całą symfonię Ich 'razem',
gdy począwszy od stóp, skończywszy na karku, poczuła dreszcz niepewności,
a jej jedyną myślą, był On -
po raz kolejny zdała sobie sprawę, że Jest tuż obok,
cały dla niej, że to właśnie u Jego boku ma szczęście po prostu być
i uśmiechnęła się, a jej uśmiech był nie tylko uśmiechem twarzy, ale przede wszystkim serca..
/Dzisiejsze, moje.