Sekundy
do końca
wszystko tu traci
kontrast
przy stole się
pytam czy
to już ostatni
obiad
czy prowokacji
korba i
nie udany żart
za te noce
nie przespane i
wyuzdany skarb
to pochłania
i co mam tak
odejść tu
bez pożegnania
w kraju hipokrytów
życie nie potrafi kłamać
biorę ten
bagaż jak każdy
w wyobraźn
i staram się
te sprawy poukładać
w cierpliwość
wyposażam każdy zamysł
jeśli miałbym
tu zniknąć to
do prawdy nie dziś
oddam wszystko by
żyć reagować na światło
chłonąć planetę
cykl z ziemi
czerpać bogactwo
dużo nie chcę,
usiądź wiem, że
tu powietrze
nie najświeższe
rozluźnij swoje mięśnie
nieznane mi zaklęcie
na stres ale mam kwiaty
co wyrównają straty
bo ważne, że jest pięknie
nie muszę
być bogaty i nie będę
chyba, że szczęście
odpłaci za ten pręgierz
stać w kolejce
do nieba ta prawda
zbyt okrutna
mogę stać
w tej kolejce
i nie doczekać jutra
15 urodzinki nic dodać nic ująć p.z.d.r