'Odcięci od życiodajnej gleby, jaką jest Bóg,
szukamy siebie samych w naszych związkach z innymi osobami.
Mój mąż ma mnie kochać tak, jak ja chcę.
Moja żona ma mnie rozumieć i spełniać natychmiast wszystkie moje potrzeby.
Moje dzieci mają rozwijać się na moją modłę i realizować moje projekty,
zaspokajać moją ambicję i potrzebę wdzięczności.
Człowiek szuka człowieka, aby pod pozorem, że chodzi o miłość,
móc wyssać z tamtego co się da.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt,
że ten drugi ma dokładnie taką samą potrzebę.
I frustracja gotowa.
Człowiek nie zdoła usatysfakcjonować w pełni sobą drugiego.
Nie potrafi go zbawić.
Dwoje egoistów, mimo najlepszych intencji, nie zapewni sobie raju.
Dlatego potrzeba Chrystusa z Jego mocą zwycięstwa nad grzechem.
Zwyciężony grzech to uleczona krwawiąca w nas rana,
odbudowana życiodajna więź z Bogiem,
który wypełniając nas na powrót miłością, sprawia,
że mamy punkt oparcia, by naprawdę zacząć drugiego kochać, stracić dlań życie.
Tylko kochany może kochać.
Drugiemu da oparcie tylko ten, kto sam je wcześniej odnalazł dla siebie.
Dlatego potrzeba, by Chrystus wszedł na nowo
w nasze relacje małżeńskie, rodzicielskie, synowskie i wszelkie inne,
uzdrawiając je i opierając
na mocnej, osobistej relacji z Sobą'