"W dniu tym zrozumiałem, że nie ma ludzi nie do pokonania. Trzeba poprostu dobrze ich trafić. Dokładnie tak jak w boksie. Można przez dziewięć rund dostawać tęgie lanie, ale w dziesiątej wystarczy zadać jeden celny cios na punkt, aby wygrać. Ja przecież od nich nie chciałem wiele. Nie wymagałem pięknych ubrań, wykwintnych potraw czy wyjść do kina. Chciałem tylko aby mnie kochali, przytulili do siebie. Okazali trochę ciepła. Tak jak to miały inne dzieci. Przez wszystkie te lata oczekiwałem tylko ciepła, uznania, miłości. A z tych wszystkich rzeczy najbardziej miłości. W domu odkąd tylko pamiętam żyłem w ciągłym strachu. Lęk zaczynał się wtedy, gdy rodzice po pracy wracali do domu. Dziś dzieciństwo wspominam jak zły sen. "
- "W pogoni za miłością" Robert Gong.