nie powiem, ze ten rok byl jakis wyjatkowy, byl normalny. polowy nawet nie pamietam. moze to przez to ze nie mam mozliwosci poznac jakichs 'wspanialych' ludzi. ale jesli istnieja, to pewnie choc czastke z nich poznam, kiedys... napewno za dwa lata. chociaz lepiej nic nie mowic, bo jak zwykle zapesze. musze odnalezc sie w tym swiecie, bo jak na ten czas, jestem mala muszka posrod wielkich olbrzymow. i w kazdej chwili ktos moze mnie rozdepnac. w kazdym razie ciagle marze o tej prawdziwej bratniej duszy. oczywisce nie tylko tego mi potrzeba do szczescia, jest wiele innych rzeczy, lecz porownujac je z ta, sa niczym. potrzebuje wakacji, potrzebuje wyrwac sie stad. tu jest zbyt wiele zla, tutaj nie ma nikogo, kto moglby mi pomoc. potrzebuje Cie, X.