Wchodziłam tutaj już chyba 5 razy i za każdym razem nie mogłam znaleźć słów, które oddałyby to, co, w danym momencie czuje. Zaczynałam pisać o różnych rzeczach, o moim 1 domu, rodzicach nawet o moim bracie, który chyba za bardzo odszedł w zapomnienie, a przecież było tak fajnie. Coraz częściej nie panuje nad tym, co robię w danej chwili, czy to o czymś świadczy? Chyba powinnam wszystkich przeprosić, ale jest za późno, ja używałam za ostrych słów, a ich już nie ma. Niby ktoś tam jest w moim życiu, bo nie mogę powiedzieć, że niema nikogo, ale czuję się sama jak palec, może dlatego bo nie ma już tych najważniejszych mi osób. Coraz częściej idąc ulicą zastanawiam się co ja tu do cholery robię idę jakaś obcą ulica, mijam obce twarze. Obiecałam sobie, że choć bym miała umrzeć ze strachu to pojadę tam, bo chyba teraz tego potrzebuję po tylu latach. Bardzo bym chciała kogoś ze sobą zabrać, kogoś kto swoją osobą dodałby mi odwagi, ale się wstydzę tego wszystkiego....