''Kocham Cię przytulać , całować i rozbierać
Gdy przychodzi niedziela i leże z Tobą w domu
Uwielbiam to , że mogę nie odbierać telefonów
Nie mówiąc nic nikomu skupiam się na relaksie , na zapachu Twej skóry gdy w Twoje oczy patrzę
Kocham ich blask , tak szczery jak u dziecka
Największa miłość to ta , która przetrwa ''
Ona znów zapytała mnie co z moją miłością - złapałam się na tym,iż sama zaczełam w nią powątpiewać.Nie widze w tym sensu-bo przecież to jest bezsensu.Zamykam się w małym świecie czterech fioletowych ścian,białym sufitem,szklanką wódki z lodem,L&M niebieskimi,wspomnieniami,depresją i schizofremią- tak co minute zamykam oczy próbując tęsknić,próbując znów kochać Go tak samo toksyczną miłością jak wczoraj czy tydzień temu- już nie potrafie kochać go mocniej niż wczoraj . Czuje,ze ubywa ze mnie coś-czuje że trace jakąś część siebie lecz jestem sparaliżowama nie moge poruszyć niczym-każda tkanka regeneruje się samoistnie,każdy zakątek psychiki oddycha upargnioną wolnością.Uśmiecham się ja,depresja też czuje ulge,schizofremia poszła położyć się spać.Łapie sie na tym iż garść ''witamin'' jest mi zbędna,wódka nie łagodzi bólu-bo go nie czuje,magiczna substancja nie ukaja tęsknoty-bo nie tęsknie,nikotyna nie uspokaja mojego wkurwienia-bo czuje wewnętrzny spokój.CHYBA PRZESTAŁAM MIEĆ nadzieje - wiesz o czym mówie. Kiedy człowiek 3 lata czeka aż coś się zmieni,kiedy czeka aż ćpun,którego się kocha konkretnie mocno- czekasz aż on wróci.On wraca w momentach kiedy tego nie chcesz,pisze dzwoni,ma nad toą władze i dobrze o tym wie bo wykożystuje to -kurwa! Płaczesz bo tęsknisz,tęsknisz bo czujesz ból,czujesz ból bo kochasz .Lub tak ci się wydaje-wiesz jak to jest kochać kogoś toksyczną miłością -chujowo ! Coś chuczy mi w głowie.Chujowo jest tęsknić i wiedzieć ze człowiek,który jest wytworem twojej wyobraźni i częscią ciebie szuka teraz grosza na kolejną działke-kolejną działke by ugasić ''pragnienie'' to boli kiedy wiesz że facet którego kochasz -kocha tą dziwke tą dziwke jaką jest nałóg.STOP- przestałam się oszukiwać,rzygam kłamstwami już sama sobie nie wierze.Jemu również przestałam- przecież jeszcze 2 tygodnie temu uwielbiałam wierzyć w jego obietnice bo przecież dawał mi ''nadzieje''-przestałam odczuwać nadzieje bo przestałąm.Ah nieważne.
Nie chce by wrócił i nie chce by znów miał nade mną władze.Chyba chce zacząc powoli ,chyba chce iść do przodu i nie cofać się codziennie w tył,chyba potrzebuje oddechu bo nie chce juz uciekać i gonić za czymś czego i tak nie dogonie.Być moze zatęsknie,być może zapłącze,być moze pożałuje-ale żałuje 3 straconych lat.3 JEBANYCH lat czekania-bezmyślnego czekania. Nie chce już by On był jedyną myślą rano i wieczorem,nie chce juz by w pamiętniku na każdej kartce pojawiało się jego imie,nie chce zapomnieć bo chce pamiętać-chce przyzwyczaić się do myśli,ze nie chce by wracał.Po prostu nie chce.Skazowałam jego numer-poraz kolejny,jednak tym razem uśmiechnełam się właczyłam PMM i dalej oddycham.Nie czuje nic prócz tego iz wewnątrz mnie zwolniło się troszke miejca. Odeszłeś- a ja właśnie to zrozumiałam.Naiwna.