Znalazłam dzisiaj swoje notatki z polskiego..
Konrad Wallenrod cierpiał na schizofrenię. Lubił Leśne Dzbany, czasami pił Komandosy. Wtedy śpiewał o swoim kiepskim życiu, wyrzucał wszystko, co go bolało. Jak wytrzeźwiał, zmieniał się definitywnie- stawał sie gburowaty, zamknięty w sobie [zupełnie jak nasze klasowe koleżanki, tylko że on mają tak zawsze]. Kondzio miał [problemy emocjonalne, które topił w alkoholu, zamiast poszukać dobrego psychologa. Trochę to przykre.
Napisałam też na teście, że wszyscy Soplicowie cierpieli na 'chorobę' taką, że pili ile wlazło. ;ppp
poza tym to moja harmonia została z lekka zaburzona,
huj by to strzelił,
no i wszystko wraca do normy.