Jakoś tak kilka dni temu wstawiłam już to zdjęcie. Jednak fbl odmówił posłuszeństwa i zżarł treść mojej pięknej wypowiedzi. Nie pamiętam o czym pisałam. Trochę o tym, że ludzie trochę mi się nudzą, ale tak, że zaczynają mnie nudzić, a może sama ich ciągła obecność nudzi. Dzisiaj nawet mamie powiedziałam, że mi się trochę znudziła i może pojechałaby do Kr, żebyśmy trochę sobie odpoczęli, ale się tylko obraziła.
Potem pisałam, że gg w sumie to super sprawa. Można sobie porozmawiać o wszystkim z tymi, z którymi rozmawia się najlepiej o wszystkim i o niczym, nawet jak są setki kilosów ode mnie, a zegar wskazuje 3 w sumie to już nie w nocy tylko rano. Dobrze mieć plackowatą siostrę młodszą, która robi budyń czekoladowy z bananami i ogląda ze mną film [raz na rok, ale dobre i to]. Dobrze mieć z kim przebijać się przez mroki miasta i trochę-poza-miasta, żeby złapać oddech i dawać sobie nawzajem nadzieję, dużo nadziei i uśmiechu i w ogóle siebie nawet. Dobrze jest mieć swój świat, swoją małą przestrzeń. Dobrze jest mieć sudoku :D x 218, chociaż z tym to różnie bywa, bo za dużo sudokuję, a się nie uczęęę. Październik zbiera krwawe żniwo. Ale wszystko jest w końcu przede mną, mam green power i mam pink power i mogę zdobywać świat!
Zapomniałam, co chciałam jeszcze napisać.
Ah, szukam ostatnio butów do kiecki [...] bo idę na weselicho. I śniło mi się dzisiaj, że kupiłam sobie butki, takie całkiem całkiem, ale jak je założyłam i poszłam na wesele to sie okazało, że są to buty na obcasie [a ja obcasom mówię jak na razie nienienie!] i jak tam tańczyłam to się ciągle wywalałam. Taką mam traumę, że nie wiem, czy pójdę w końcu kupić butasy. No i nic, napisałam sobie swoje blablabla, lubię pisać blablabla i różne inne rzeczy.
Idę wypić moją super czekoladową kawunię, Mmm!