Zero zmian i będzie dobrze. Aż chciałoby się skakać z radości, ale boję się, że mogę zapeszyć.
I ten bulwers koleżanek, kiedy też, tak jak ja, zauważyły, że nie było mojego obiektu westchnień. Hahaha, w sumie uwielbiam taki stan. Tylko czasem trudno moje intencje odgadnąć. Czy ja serio zarywam, czy tylko tak gadam z nim w specyficzny sposób. XD To je Patrycja, tego nie ogarniesz.