No i nadszedł czas żeby dołączyć do grona fotoblogerów którzy napisali już "odeszło i nadchodzi". Kończymy wspaniałe i najlepsze dotychczas wakacje, a zaczynamy nowy, całkiem nowy, rok szkolny potocznie zwanym przez uczniów "zapierdalaniem". 2011/2012 no no, ciekawe jaki będzie. Po pierwszym przeżytym dniu na pierwszy rzut oka wydaję się nieźle. Klasa wręcz wyjebana w kosmos. Na dzień dobry super test na wiedzę z angielskiego, a od jutra zaczynamy, pierwsza godzina lekcyjna godz.7.30, ostatnia 14.35 Czujecie? Osiem godzin! Porażka, przy czym trzeba zwlec się z ciepłego łóżeczka z kołderką o godz. najpóźniej 6.00, trza zdążyć na autobus. Przy czym bilety drożeją, linie się zmieniają, likwidują mi autobus i niewiem jak będę dojeżdżać, chyba rowerem.
Ale po jakże cudownym rozpoczęciu roku szkolnego, przy czym można powiedzieć już licealistycznym, stwierdzam, że mam bardzo nie wygodne szpilki. Nogi zaraz mi uschną przy samej dupie, tak okropnie bolą! Nigdy więcej tyle godzin w szpilkach! Coś strasznego!
Ann, kazałaś się ująć - to masz, ujmuje Cię, przy czym bardzo ładnie proszę o towarzystwo w sobotę i uwieeelbiam gasić z tobą cmentarz. W ogóle nasza miejscówa zwana potocznie cmentarzem wymiata. Mam nadzieję, że to że poszłyśmy do innych szkół nie przeszkodzi nam w odwiedzaniu cmentarza i odprawiania naszych prze cudnych rytuałów. Kocham Cię i robienie z tobą tych wszystkich popierdolonych rzeczy. Odmieniłaś mnie i będzie mi Ciebie kuurewsko brakowało ... Moja kochana Anka! : ) <3
- z poważaniem Kośmin.
Your name, forever the name on my lips.