do niego:
Widzę Cię często...niby z daleka,jednak potrafię dostrzec w Tobie tę wyjątkowość.Wracam do domu..znów chcę Cię zobaczyć. Przeglądam więc Twoje zdjęcia. Starannie. Znam je na pamięć. Przez długi czas patrzę na Ciebie na tych zdjęciach i dochodzę do wniosku,że w sumie jesteś tak zwyczajny,jak każdy inny chłopak na tej ziemi. Co więc w Tobie widzę...? Nie wiem,naprawdę nie wiem. Nie wiem,jakie siedzi we mnie uczucie.Nie potrafię go opisać , ani słowem mówionym , ani pisanym...nie potrafię. Nie cierpię być od niczego zależna i jest mi nawet trochę wstyd,że jestem zależna od Ciebie... tak dokładnie to MÓJ DZIEŃ jest zależny od Ciebie.
Od tego,co napiszesz mi wcześniej ...Mimo tego,że nie stać mnie nawet na głupi spacer z Tobą i nazwanie Cię chociażby 'kolegą' nie jest mi przykro.Chyba mogę szczerze przyznać,że jakiekolwiek uczucia są ze mnie 'wypłukane'.
Czuję się straszliwie pusta.Brakuje mi wszystkiego,co było. Bez zastanowienia chciałabym przywrócić te stare czasy chociażby na kilka dni-nawet kosztem mojego życia. Pieprzenie.
Nawet już życia nie szanuję,skoro to mówię.
Zgubiłam się.
Została mi paniczna wręcz cheć łapania się rękami i nogami resztek szans na ratowanie mojej przyjaźni i Twojego uśmiechu do którego tak przywykłam,a nawet nie wiem kiedy.
___________
Zdaję sobie też sprawę,jak perfekcyjnie potrafię kłamać.
Fachowo wręcz potrafię ułożyć 'szczery' uśmiech na twarzy i chodzić z nim po ulicy.
Ludzie to łykają,jak pelikany.
____________
do niej:
Nigdy nie chciałam być sama.
Nie bałam się niczego poza samotnością. Czuję się tak bardzo samotna mentalnie.
Tak bardzo tęsknię za Tobą.
Naprawdę Cię kocham,V. Byłyśmy wspaniałe.
Bez Ciebie jestem sucha. Dupiata.Żałosna.P U S T A
NIE DAJĘ RADY. NIE DAJĘ. :X