,,Nie potrafię przeprosić,że kocham Cię tak mocno.
Tak mocno-beztrosko,że chcę kochać Cię na nowo..."
Cześć. Jestem xyz. Jestem i jestem nieszczęśliwa.
Tak . Mam kogoś. Jestem do niego przywiązana...lubię go. To jednak nie upoważnia mnie do zaprzestania kochania kogoś innego. Nazwijmy go ,,X''.
Któż by pomyślał,że tak to się będzie toczyło? Zabawne. Przecież gdyby nie nieporozumienie, do którego doszło niemalże rok temu nie pisałabym teraz tej notki i wszystko toczyłoby się zupełnie inaczej. Byłabym szczęśliwa. Chyba mielibyśmy już rocznicę...Nie ważne.
Zacznijmy od początku.
Poznałam go kilka lat temu. W szkole, do której już nie chodzę. Chodził do klasy z moją przyjaciółką . Uśmiechał się. Ładnie się uśmiechał. W końcu napisał. Tak się poznaliśmy. Potem poszło już łatwo -od słowa do słowa. Kolega.
Nic więcej nie chciałam od niego i oczekiwałam,że on również tak uważa . Mieliśmy przecież...13?...14 lat?
Po 2, może trzech latach znajomości wyznał mi miłość. Byłam wtedy szczęśliwa ,jak cholera . Nic nie mówiłam. Schowałam twarz w jego ramieniu ,aby nie widział ,że lekko puściły mi łzy.
Wróciłam do domu szczęśliwa ,jak nigdy-nie podejrzewałam bowiem,co się będzie działo z ,,nami" dalej.
Co się działo dalej..? Otóż...NIC. Zupełnie nic.
Pomyślałam- okej. Nie ten ,to inny. Niestety innego nie było.
Tak minęło pół roku.Po drodze zdążyłam też stracić przyjaciółkę. Zostałam sama,choć przecież otaczało mnie tylu ludzi...
Postanowiłam napisać mu o wszystkim,co mnie gryzie i o tym,jak bardzo chciałabym ,żeby było jak kiedyś.
Powiedział,że nie potrafi . Z bólem stwierdziłam,że tak już musi zostać,jednak stale czekałam.
Później pojawił się pan Y. Tj. chłopak, z którym się związałam.
Nie, to nie jest tak,że jest zły,czy coś...z
Szanuję go ,choćby z uwagi na to,że potrafił pokochać kogoś takiego,jak ja.
Postanowiłam,że ja również go pokocham. Nie wyszło.
To cholernie boli i nie mam pojęcia,czy kiedykolwiek będę w stanie powiedzieć mu w twarz,że go nie kocham...boję się go zranić-jest dobrym człowiekiem,zasługującym na miłość,której niestety ja nie potrafię mu dać,gdyż moje serce jest zajęte...Felernie zajęte.
Dziś nie chcę się z nikim widzieć ,bo nie chcę nikomu mówić o tym,co teraz tu piszę.
Chodzę sama ,albo z rodzicami...czasem go widuję . Serce wtedy bije mocno ... nie wiem,czy to dlatego,że chce mi się płakać, czy nadal coś do niego czuję.
BRUTAL.SADISTIC.SUICIDAL.LOVE