W moku było lajtowo,przed 14 wróciłam do domu i pomogłam mamie sprzątać,zjadłam obiad i na 16 poszłam na Komende Hufca na próbę,już jutro jedziemy do Gorzowa-postaramy się bo w końcu tyle ćwiczyliśmy :3 Prosto z Komendy leciałam do kościoła,wróciłam przed 20 i tak skończył się mój dzień.Paweł pojechał na Driadę z chłopakami,wróci w niedziele 8) Zdąrzyłam mu powiedzieć przed chwilą przez telefon,że chyba się wycofuje z niedzieli.Obleciał mnie strach z myślą,że jeszcze 2 dni.Nie wiem co zrobię.Odrywam się tylko przy dziewczynach z drużyny teraz,bo Pawła nie ma.Super,że są! Nie jestem zadowolona z siebie;)