To takie wspomnienie z porządków przed Wielkanocą.
Ktoś pomyśli - to wszystko?
Oj, nie, nie.
Do tego jeszcze był cały fotel zapełniony i jeszcze parę stosików na podłodze,
a to wszystko jedynie z czterech półek xD
Dodać do tego jeszcze...
Hm...
u mnie jeszcze 3 i w pokoju obok... też 3
do tego 3 od siostry i 2 rodzinnej biblioteczki,
a do tego na strychu się jeszcze coś znajdzie.
Także...
Maniacy?
Niee, skądże.
xD
A tak ogólnie to ostatnio dziwne rzeczy się dzieją.
Pominę to dzisiejszy niby deja vu.
Ale niestety, pierwszy raz biegłam w deszczu.
I mam wrażenie, że pobiłam wszelkie rekordy xD
I zadziwia mnie to, jak ludzie łatwo oceniają świat.
Widzą coś i od razu dobudowują do tego całą historię.
Nie twierdzę, że mi się to nie zdarza, bo zdarza
(August jest chyba najlepszym świadkiem)
ale mimo wszystko śmieszne rzeczy wychodzą ;)
Chociaż wiem, że to po części też moja wina,
ale to nie zależy ode mnie.
A nawet jakby zależało, to i tak bym tego nie zmieniła.
Zresztą przynajmniej jest uciecha w życiu,
są wspomnienia, są osoby, z którymi można je dzielić.
A tak byłoby nudno.
I byłby marudny samotnik ;)
Tak łatwo jest udowodnić, że istnieje przyjaźń damsko-męska.
Ale o wiele trudniej jest przekonać osoby, które się na niej zawiodły, że to jest możliwe.
I niektóre plany leżą w gruzach,
ale tym razem aż tak mi na tym nie zależało.
Sama nie wiem czemu.
Chyba po prostu mój system się przewartościowuje ;)
Albo po prostu włączam tryb wakacyjny ze względu na tą pogodę
(tak, nawet biorąc pod uwagę tę burzę dzisiejszą)
i żyję na lajcie.
Ale chwila, poprawka,
żyję BARDZIEJ na lajcie xD
Tak, wiem, jak jestem postrzegana przez niektórych
i wiem też, jak wam w to trudno uwierzyć,
ale powiem jedno:
Kruczek zmienia ludzi.
I jakoś nie widzę tam tego wyścigu szczurów, o którym wszyscy mówią,
ale widzę ludzi, którzy jednoczą się ze sobą i przezwyciężają WSPÓLNIE wszelkie trudności.
Wspierają się, żartują i między sobą, i z siebie.
Tworzą jedną rodzinę.
I każdy może mieć własne zdanie na ten temat,
ale od środka tak to wygląda.
Mam nadzieję, że jutro nie będę sama na tym naszym projekcie.
A nawet jeśli, to mam autobus xD
Chociaż mam takie wrażenie,
że Ci nasi maturzyści jednak przyjdą ;)
http://www.youtube.com/watch?v=MIsX5Rh1ktE
+ mamy w Warszawie króla, który nazywa się Kaczyński.
Tego chyba do końca życia nie zapomnę xD
To się nazywa mądrości dzieci... ;)