O.
Jednak coś zgrywałam xD
Ale i tak na pewno to nie jest wszystko.
Tego jestem pewna w 100%.
Ale co tam.
Dobra, to tak piszę od razu,
że notka jest z dedykiem dla Augusta :*
Nudzi mi się to czekanie na kogoś,
to już ją napiszę i Cię zadowolę ;P
A tak wgl. to...
Hm...
Nie chce mi się tu ostatnio nic pisać.
Ani wgl wchodzić na kompa.
Także.
Chyba te posty będą tak raz na miesiąc xD
No cóż ja na to poradzę ;)
I ogólnie rzecz biorąc to nie wiem czy chce mi się iść na tą studniówkę,
jeśli mam płacić 300 zł.
Bez przesady.
Jeden wieczór, w dodatku w Gołębiewskim,
i chcą za niego tyle, ile się płaci zaliczki na reko.
A ja za dwa razy tyle mam wyjazd o wiele lepszy na 17 dni.
No i jeszcze jest kwestia tego,
skąd wziąć te dodatkowe 300 zł + kasa na sukienkę + na buty(no dobra, to może da się ominąć)
Zbyt dużo wydatków:
18-stka, prawko, pielgrzymka, reko jedne i drugie, majówka, jeszcze tam wiadomo jakieś książki czy coś,
coś tam do matury,
i jeszcze trzeba by coś odłożyć na wakacje po maturze i na mieszkanie studentki.
Jak się tak to nazbiera,
to widać, że jednak przydałoby się wygrać w totka xD
Najłatwiej byłoby zrobić studniówkę na sali gimnastycznej,
udekorować samemu,
zamówić tony pizzy(no właśnie, a tam pewnie nie będzie co jeść...)
i git.
A tak wgl. to co to za termin - 2 lutego 2013 ?
Taki mam trudny wybór - czy wybrać studniówkę, czy rocznicę,
bo przecież się tego nie będzie obchodzić w tym samym miejscu ani czasie.
No i dodać najważniejsze - jak ja wstanę 4 do szkoły ?
Chociaż nie, chwila, z tym nie będzie problemu ;)
Przecież już się zdarzało, że w sobotę wstawałam o 5 rano i szłam spać...
w niedzielę o 17 xD
To się przeżyje.
Ale przydałby mi się jednak jakiś fundator.
Albo dobrze płatna praca.
No niestety to drugie to najwcześniej za... 10 lat jak dobrze pójdzie.
No może na stażu też coś się zarobi.
Ale chyba jednak bez kredytu się nie obejdę ;/
Dobra, August.
Masz co chciałaś.
Do widzenia.