Rany...
Dlaczego jedyne zdjęcie, które się chce załadować ma jakość buta?
O.
A jednak to się załadowało.
Normalnie pierwszy raz od moich urodzin(oczywiście)się załadowało tutaj zdjęcie.
;O
Ale dobra, jak już jest,
to coś napiszę.
Tylko kurczę...
Czemu mi ten fiołek nie chce znowu zakwitnąć ? xD
Ooo.
A ja przecież jeszcze fasolkę posiałam...
Ups.
Ale co tam.
Chcę weekend.
Naprawdę.
Chcę ten weekend.
Co z tego że bardziej już go napchać się nie dało.
I że wrócę dopiero w niedzielę o 21.30 najprawdopodobniej,
a wyjdę w piątek o...
O !
o 8.
No cóż takie jest życie.
Ale może jednak w piątek zdążę jeszcze do domu...
Zobaczy się.
Kurczaki...
Dawno nie byłam taka padnięta.
A wręcz nigdy nie dopadł mnie ból głowy o 10 rano i trzymał do nocy.
Kompletna masakra.
Ale cóż.
Trzeba żyć dalej, nie?
I nie przejmować się tymi mrówkami.
Niech se żyją.
Trudno.
I przyznam,
że dwa to już za dużo.
Totalnie za dużo.
Chociaż tego jednego praktycznie nie było,
to to drugie wróciło z taką siłą, że aż szkoda gadać.
Ech...
Potrzebuję nabrać sił.
I przyznaję, że to jest po prostu w idealnym momencie.
I to za dwa i to za trzy tygodnie to jest po prostu dla mnie zbawienie.
Naprawdę.
Mam tylko nadzieję, że uda mi się ta jedna rzecz ;)
Ale hm...
Uda się :)
Ja w to wierzę.
I nie jest tak źle.
Zawsze tak jest - coś tracisz, aby coś zyskać :)
I to jest piękne.
Rany...
Chyba znowu zacznę pisać ;)
I...
Mam sposób, żeby mniej bolało - lekki uśmiech xD
http://marcia111.wrzuta.pl/audio/0bB3QYv0nE9/goo_goo_dolls_-_iris_i_just_want_you_to_know_who_i_am