photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MARCA 2012

Rozdział XXI , cz.I

OCZAMI CAROLINE :
Wszystko co dobre szybko się kończy, tym razem też tak jest. Nasz pobyt w Chorwacji właśnie dobiega końca. Właśnie znieśliśmy walizki na dół i czekamy na Paula. Tego miesiąca z pewnością nigdy nie zapomnę. Wiele się działo, tych pozytywnych i tych złych rzeczy. Mimo wszystko wspaniale wspominam. Bardziej poznałam osobę ,którą kocham. Jakoś smutno mi, nie chcę opuszczać tego miejsca. Chłopcy do końca ogarniali dom, a Anna siedziała w kuchni. Przysiadłam się do niej
- Co , głupio stąd wyjeżdżać ?- zapytałam
- Żebyś wiedziała. Pokochałam to miejsce, tyle się tutaj działo. Jakoś nie będę się mogła przyzwyczaić do tego , że teraz Mike`a nie będzie ze mną 24 godziny na dobe. W ogóle , dziwnie. Nie będę miała Ciebie cały czas, ani Joe. Będę tęsknić za wszystkimi,których tu poznałam. Z wielkim bólem serca stąd wyjeżdżam.
-Wiem o czym mówisz. To miejsce ma klimat.
Z rozmowy wyrwał nas Paul ,który właśnie po nas przyjechał. Chłopcy załadowali walizki do auta i Paul odwiózł nas na lotnisko. Wszyscy nie chcieliśmy wracać, dało się to wyczuć. Jakiś ogromny smutek nas ogarnął, nawet rozmowy się nie kleiły. Wgramoliliśmy się do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca
*** W DOMU :
Od godziny jestem w domu. Tylko pójdę się  wykąpać i idę położyć spać. Jestem wykończona.
OCZAMI ANNY :
Jak to możliwe, że właśnie 2 dzień mojego powrotu do domu dobiega końca? Nie wiem, nawet nie wiem co robię w domu. Chciałabym być dalej w Chorwacji. Właśnie siedzę sama na balkonie, a Caroline, Mike`a i Joe mam tylko na konferencji na gadu. Milusio, nie powiem , że nie. Lipiec był wspaniałym miesiącem. Ale czy mogę to powiedzieć o sierpniu ,który właśnie się zaczął? Sierpień z pewnością będzie pracowity. Za 3 dni Mike i Joe wyjeżdżają na 2 tygodnie na obóz sportowy, los chciał, że ja i Caroline na swój obóz sportowy wyjeżdżamy przed ich powrotem. Także zostało nam 3 dni żeby się sobą nacieszyć ,bo potem 23 dni bez siebie.
-Jak ja bez Ciebie wytrzymam?- dopytywałam się Mike`a dzień przed jego wyjazdem
- Mamy telefony, będziemy dzwonić i pisać ze sobą. Jakoś damy rade. -próbował mnie pocieszać.
- Jasne. Co tam! Ponad 3 tygodnie bez siebie. Uuuh
- Kochanie, damy rade.
Następnego dnia rano , kiedy się obudziłam czekał na mnie sms od Mike.  Pisał ,że już są na miejscu , mają chwilę wolnego po obiedzie, a zaraz na obiad. A ja dopiero wstałam. Było przed 14. Szybko mu odpisałam
A ja właśnie wstałam, zaraz idę się wykąpać i na miasto z Caroline ;)
Blondyn wyjechał dzisiaj ,a ja już strasznie za nim tęsknie. Będę sobie musiała znaleźć jakieś zajęcie na czas jego nieobecności. Wybierałam z szafy ubrania na dzisiaj, a Mike mi odpisał
Oj śpiochu<3 Musze lecieć ,odezwę się wieczorem. Kocham Cię
Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam wziąć prysznic. Ogarnęłam się, zjadłam obiad ,szybko zapakowałam do torebki słuchawki ,portfel i wyszłam. Caroline już czekała. Uśmiechnęłam się przepraszająco ,a blondyna pokiwała głową. Nasza rozmowa oczywiście dotyczyła tego jak wytrzymamy bez chłopców. Szkoda, że Colin i Chris też pojechali na obóz. Rzecz biorąc zostałyśmy bez przyjaciół, zostali tylko znajomi. Jakoś sobie zorganizujemy czas. Nawet nie wiem kiedy, ale właśnie zaczynał się 4 dzień jak miśków nie ma. Od 2 dni nie ma z nimi żadnego kontaktu, nie odpisują, nie odbierają, jedyne co robią, to dodają zdjęcia z ładnymi koleżankami z obozu. Miło, miło. Powoli, razem z Caroline zaczynałyśmy się martwić i stawałyśmy się zazdrosne.  Wykąpałam się i weszłam na gadu. Napisała do mnie Rachel . Znajoma z treningów, przez jakiś czas trzymałyśmy się w 3. Ja , Caroline i Rachel. Odnowienie starych znajomości zawsze spoko. Umówiłam nas za godzinę na mieście, zadzwonię do Caroline i powiem jej o tym. Ucieszyła się na tą wiadomość. W sumie dobrze nam zrobi poznanie nowych ludzi. Nim się obejrzałyśmy ,a była już 20 i siedziałyśmy u Rachel.  Dziewczyna zaprosiła nas na noc. Typowy babski wieczór, pozytywnie spędzony czas na oglądaniu filmów, rozmowach i robieniu zdjęć. Przed południem zwinęłyśmy się do domu i umówiłyśmy z Rachel na 15 , na skateparku. Wykąpałam się, pomalowałam i położyłam na łóżku. Akurat telefon zaczął dzwonić, kocham swoje szczęście, zawsze jak się położę. Szybko wstałam i pobiegłam do biurka, gdzie leżał telefon , z nadzieją ,że dzwoni Mike. Niestety nie. Zamiast Mike<3 , na wyświetlaczu widniało Rachel.
-Słucham ?-odebrałam telefon
- No cześć. Co powiesz  na małą impreze dzisiaj? Kumpel robi 15 u siebie w domu-powiedziała uradowana dziewczyna
-Ok.,ok. Jak dla mnie bomba. Podaj tylko co ,gdzie i o której.
- Dobra. Sms-em wyśle Ci co i jak. Pogadaj z Caroline
- Pa
Caroline się zgodziła, mamy być o 17:30 u Rachel ,a potem razem pójdziemy do tego kumpla. Posiedziałam trochę na necie, zjadłam obiad i już była 15. Za 2 godziny jestem umówiona  z Caroline. Dobra, pójdę poszukać czegoś do ubrania. Ale wcześniej napiszę do Mike`a.
Cześć Skarbie :* co się dzieje? Nie odzywasz się od paru dni, martwię się . Odezwij się : )
Poszłam do szafy i ,jak zresztą zawsze, nie wiedziałam  co ubrać. Wybrałam numer i zadzwoniłam do Caroline
- Siema. Co ubierasz?
- No cześć. Oo ,dziękuję , że pytasz. Mam się dobrze, a co u Ciebie? To fajnie, że też dobrze. zażartowała-Dobra, co chcesz?
- Nie wiem co ubrać, pomóż mi. Co ubierasz?
- Eee.. No.. Sukienke.. Dzwoniłam do Rachel i ona też ubiera, mówiła,że wszystkie dziewczyny będą. Więc ubieram to co kupiłyśmy w Chorwacji z Niną.
-Dobra, ja też. Oo kurde. Szpliki. Haha
-Szpilki zawsze spoko. Idę w szpilkach. Dobra. Jak się ogarniesz to wpadnij do mnie
- Prędzej Ty do mnie. Pa
Zanim rzuciłam telefon na łóżku sprawdziłam czy nie przyszedł sms. Nie, nie przyszedł. Napisałam do Colina i Chrisa. Może oni odpiszą. Telefon leżał na łóżku , a ja poszłam się przyszykować. Nie chciało mi się kombinować, włosy wyprostowałam, grzywkę zostawiłam. Makijaż już miałam. Ubrałam sukienkę i akurat do pokoju drzwi ktoś zapukał ,a potem drzwi się uchyliły. Caroline weszła do pokoju i usiadła na łóżku.
-Odzywali się do Ciebie?- zapytała
- Nie, a do Ciebie ?
- Też nie. Przykro mi z tego powodu..
- Mnie też..
Skończyłyśmy ten bolesny i drażliwy temat dla nas obu . Wolałyśmy oszczędzić sobie bólu i o tym nie rozmawiać, jednak to przeżywałyśmy. Najlepszym sposobem żeby oderwać się od tych myśli było jakieś zajęcie. Właśnie je znalazłyśmy. Idziemy na impreze.