Pragnę Cię
Pożądam
Chłonę każdą komórką widmo smaku Twoich ust
Oczy, niegdyś lśniące jak świetliki zgasły spowite mgłą
Usta, kiedyś szepczące delikatnie moje imię zamarły w niemym krzyku
Palce, kiedyś z troską oplatające moją dłoń dziś gotowe odepchnąć z odrzuceniem
Stopy, niegdyś kroczące obok moich, dziś podążają w przeciwną stronę
Bo mimo że tak blisko jesteś to jednak tak daleko
I padłyśmy niejednokrotnie razem na kolana, błagając o lepsze jutro
I padłyśmy nie raz na podłogę mojego salonu zataczajac się ze śmiechu
Te poranki i noce błyszczące
Myślałam, że są dane nam na zawsze
I wciąż pragnę Cię, pożądam
I wierzę, że tę mgłę przetrze świt
Że świetliki zapłoną na wietrze
Że kroki znów się połączą
A dłonie wyznaczą im kurs
Bo tak blisko było upaść na zawsze
Ale szansę nam dawał nowy świt
Może uda się i tym razem
Może... Lecz na pewno nie dziś
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
23 PAŹDZIERNIKA 2021
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016