Czasem trwa, czasem nie. Kiedy trwa, mówi nie.
Teraz leży bez ruchu, bezwładnie, niczym cień postaci nierealnej fantazji. Ciemnorude włosy opadają z łóżka o pościeli kwiatami obsypanej, na drewnianą podłogę. Zngitą, wyżartą przez robactwo domowe. Przez otwarte okno wpada smuga światła zachodzącego słońca. Wiatr rozwiewa zasłony, włosy porusza i tańczy w rytm ciszy panującej wszędzie. Głuchej. Widać brwi, oczu nie. Każde z nich jest brązowe. Jedno bardziej przechodzące w odcień miodu, drugie w barwę starego, dojrzałego drewna. Znaleźć je można jednak pod osłoną powiek zamkniętych już długo. Krótkodługa matrwożywo. Długokrótko żywomartwa. Obdarta. Zadarta. Przedarta. Niezaszyta.