photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 LISTOPADA 2011

Rodzinka z obrazka

Na zdjęciu - radość, miłość, zabawa. Może zwykła, ale jaka piękna chwila. Starsze małżeństwo w ludowym muzeum. Poznajcie moich rodziców. A to zdjęcie z ostatnich ich wspólnych, pełnych miłości i radości wakacji.

Zrobiłam je ja 3 lata temu w wakacje. Niedługo przed tym, jak rozwinęła się u mnie depresja i pierwszy raz trafiłam do szpitala. Wtedy jeszcze zdarzały się takie właśnie chwile. Dziś rodzice, choć mieszkają w jednym mieszkaniu, bo nie stać ich na 2, są w separacji. Kiedy mijają się na korytarzu udają, że się nie widzą. Nie odzywają się do siebie słowem, chyba, że jest to absolutnie konieczne. Nie ma już wspólnych świąt, wspólnych wyjazdów, choć przecież wytrzymali ze sobą 35 lat. Ale to jest koniec, poszli swoimi ścieżkami i najprawdopodobniej nigdy do siebie nie wrócą.

Czy nadal boli? Tak. Za każdym razem jak jestem u rodziców boli jak cholera. Ale wiem, że nic nie mogę z tym zrobić. czy będzie boleć długo? Pewnie tak. Takie rzeczy łatwo nie znikają z głowy. Wiem, że wielu z was czuje się podobnie, tęskni za którymś rodzicem, tęskni za rodziną, wspólnymi spotkaniami, rozmowami, grami, czy głupim wspólnym oglądaniem telewizji. Tak proste rzeczy, kiedyś irytujące i nudne, nabrały nowego znaczenia, stały się czymś bezcennym. Ta notka jest dla każdego z was, dla każdego kto zna ten ból, choć będzie ona jednocześnie odpowiedzią na pytanie Karoliny:

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    "witaj, mam do Ciebie pytanie. Nie wiem co mam ze sobą robić, jestem w totalnej emocjonalnej rozsypce. Nie mogę wytrzymać ciężaru obowiązków, cierpię również z powodu rozstania moich rodziców (chociaż było to 2 lata temu - ojciec założył nową rodzinę i jest jeszcze ciężej, widujemy się raz na pół roku). Ostatnimi czasy płaczę bez powodu, mam taką silną potrzebę żeby usiąść wszystko zostawić i zacząć płakać. Nie wiem już co mam robić, pomóż..."

Karolino, nie bez powodów opisałam wcześniej moją sytuację. Nie jestem psychologiem, nie jestem specem, ale przeżyłam coś podobnego i na podstawie tego mogę Ci co nie co powiedzieć. Powiem też od razu, że nie znam całej sytuacji, będę się wypowiadać tylko na podstawie tego, co napisałaś w pytaniu i tego z czym ja się zetknęłam, więc jakbym napisała cokolwiek niezgodnego z prawdą lub niedotyczącego Ciebie, to nie przejmuj się. Może jest tu ktoś, do kogo akurat ten niepasujący fragment będzie pasował i może akurat jemu pomoże. Tak jak napisałam, moi rodzice już od 2-3 lat nie są razem. I choć mnie to boli, to staram się w tym momencie skupić na swoim życiu. Może brzmi to egoistycznie, ale takie nie jest. Oni podjęli decyzję, decyzję zupełnie ode mnie niezależną. Nie ważne jak bardzo bym chciała i się starała, to po prostu musiało się stać. Ja wierzę, ze każda rzecz w naszym życiu, zarówno tak dobra, jak i zła, ma w sobie jakiś cel. Czasem ten cel pojawia się od razu, czasem nawet po latach, a często w ogóle go nie zauważamy, ale on zawsze jest. Ból przy rozstaniu rodziców jest normalny, trzeba nauczyć się z nim żyć i radzić sobie z nim. Można, ale wymaga to treningu, najlepiej pod okiem specjalisty. Ja, tak jak już wspomniałam, chodziłam do psychologa. Nie będę teraz się o tym za bardzo rozpisywać, bo to temat na całą notkę, jednak powiem krótko. Jeżeli czujesz, że wszystko zaczyna cię przerastać, że nie masz już sił walczyć, że byle powód doprowadza Cię do płaczu to polecam terapię. Psycholog nie jest "lekarstwem dla wariatów", bo tak na prawdę to 90% Polaków powinno pójść na terapię. Psycholog, to człowiek, który dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu poprowadzi Cię do lepszego życia. Większość rzeczy, które opisałaś mi w swoim pytaniu, to objawy problemów, które leżą gdzieś głęboko w Tobie i zatruwają Ci życie. A psycholog jest właśnie po to, aby te problemy z Ciebie wyciągnąć i pokazać Ci jak sobie z nimi radzić, jak z nimi wygrać lub nauczyć się żyć.

Mówisz też o swoim tacie. Powiem Ci tak - jestem pewna, że ojciec bardzo Cię kocha i również za Tobą tęskni. Nie powiedziałaś przyczyny tak rzadkich wizyt, domyślam się, że mieszka daleko od Ciebie. Nie wiem ile masz lat, ale podejrzewam, że jesteś w wielu gimnazjalnym lub licealnym. I tutaj powiem Ci tak - cierpliwości. to się może jeszcze wszystko zmienić w Twojej z nim relacji, a nawet jeśli nie, to czas zaleczy Ci rany. Ja z moją mamą zaczęłam się dogadywać dopiero jak się wyprowadziłam. Ale za to teraz dogadujemy się bardzo dobrze. Musiałam dojrzeć, dorosnąć, nabrać dystansu i nauczyć się z nią rozmawiać. I tu, wiem, że się powtórzę, ale muszę, też bardzo pomogła mi terapia. Jeżeli problemem jest odległość, to za jakiś czas będziesz mogła spokojnie jeździć po Polsce i świecie sama za swoje zarobione pieniądze, będziesz mogła się z nim widywać częściej. Ja sama niedawno zaczęłam jeździć sama pociągami i zobaczyłam, że nie jest to tak trudne, jak się wydaje.

To mniej więcej tyle, co mogę Ci w tym momencie doradzić. Oczywiście jeżeli masz jakieś jeszcze pytania, to pisz w komentarzu, postaram się odpowiedzieć. Nie poddawaj się i walcz, szukaj pomocy. Bo warto, bo na prawdę warto.

Pozdrawiam Cię ciepło

Alicja

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Temu, kto dotarł aż dotąd gratuluje cierpliwości, bo wiem, że notka wyszła strasznie długa :P Ale i temat-rzeka, więc musiałam trochę napisać. Jeżeli ktokolwiek z Was ma do mnie pytania, piszcie tak, jak Karolina w komentarzach. Co jakiś czas będę umieszczać notki oparte o te pytania. Mam nadzieję, że uda mi się choć trochę podnieść was na duchu.

Trzymajcie się ciepło

Alicja   

Komentarze

ohcaic trafna notka ..
01/12/2011 16:28:59
topooka Dziękuję.
01/12/2011 18:03:17

~kolorowa Bardzo spodobała mi się Twoja notka:) Pozdrawiam:)
30/11/2011 21:19:25
topooka Ciesze się i dziękuję i też pozdrawiam :)
01/12/2011 14:38:57

deepsoul Odżizas. Ej, co my mamy z takimi długimi notkami...?
Wiesz, nie będę pisał co sądze o tej notce, bo doskonale wiesz co sądzę o wszystkim co tu piszesz, także nie ma sensu żebym się jarał znowu, nadmiar ekscytacji szkodzi na serce!
01/12/2011 11:02:34
topooka Ja tam wiedziałam, że jak bloga założę, to za raz zacznę długie notki pisać :P Za dużo widać mamy do powiedzenia xD Dziękuję :)
01/12/2011 14:38:35

mysteriousdreamer Swietna. : * Masz wielki dar. Umiesz pomagac innym. ; * Piekne
30/11/2011 18:10:37
topooka Mam nadzieję, że umiem ;) Dziękuję :*
30/11/2011 18:16:45