Jest 7.12, a ja jestem już po mel b nogi, brzuch i pośladki, a także po orzeźwiającym prysznicu i pysznym, lekkim śniadanku.
Czuję, że dziś będzie fajnie.
Mam świetny humor. Będę się uśmiechać przez cały dzień. Słońce może nie świecić, ale ja będę.
Jak sobie pomyślę, ile już zrobiłam od wstania i porównam z moimi zaspanymi i leniwymi znajomymi... ach.
Jest dobrze.
Po raz pierwszy od dawna jest naprawdę dobrze.
Do zobaczenia wieczorem!
Miłego dnia.
I pamiętajcie o śniadaniu.