Cake :)

Dobry wieczór.

Dokańczając poprzedni temat o moim nie-piciu alkoholu nie jest tak źle jak sobie to wyobrażałam. Moja pierwsza impreza była u Ani i Wiktora na ich parapetówce. Było mi w sumie głupio jak znajomi się pytali : "Czemu nie pijesz?!", ale jakoś to zniosłam.. Po jakiś 2h Cosmos napisał mi smsa, pomimo że siedziałam obok, że jak chce to mogę się napić ale z głową :) Wydaje mi się że On oczekiwał tak jakby dowodu ode mnie czy będe potrafiła przestać pić od tak. Oczywiście nie jest mi łatwo, bo każdy w moim towarzystwie pije, a mnie wkurwiają pijani ludzi chyba, że sama jestem dziabnięta a to juz inna sprawa. Wypiłam tam połowe buteli wina i mi zaszumiało, ale byłam baaardzo grzeczna. Potem wszyscy zebrali się na disco, a my do domu pojechaliśmy, bo oszczędzać musimy. Ogółem impreza była fajna. A co do mojego ogólnego picia alkoholu to wynegocjowałam, że będe pić, ale nie w towarzystwie Cosmosa. Np. Pojade do Ani czy do mamy na całą noc, to mogę się nahlać jak chcę, ale On nie może mnie widzieć, ani po prostu użerać się ze mną, także nie jest tak źle :)