Hangover.

'Wszystko trwa dopóki sam tego chcesz..'

Czyżbym wspominała cos w poprzednim wpisie o złym przeczuciu?

Tak, sprawdziło się. Tego samego wieczoru Cosmos widział się z Gercią i powiedziała, że może nam dać 150 funtów, ale nie będzie miała już na jedzenie.. Cosmosowi zmiękła dupa i odpuścił.. Po prostu powiedział, że jeszcze poczeka, bo my nie mamy aż tak ciężkiej sytuacji.. Ja kurwa wybuchnęłam!!! Pokłóciłam się z Nim, strasznie w sumie, bo nie pamietam żebym w niedalekiej przeszłości, aż tak się z Nim żarła.. Ja mam po prostu wyjebane na to, że kasy nie ma. A my co?! pomoc za darmo dla potrzebujących?! Ja mam tego dość. Powiedziałam, że jej zęby wybiję, bo nie mam siły na jakies chore branie na litość. A co piątek na dyskotekę łażą. Super! Także teraz będziemy czekać następne pare tygodni, aż może odda jakaś kasę. Cosmos mnie uspokaja i każe mi się źle nie nastawiać, ale ja już nie mogę, mam ochotę ją zabić! A w dodatku obiło mi się o uszy, że Gercia rozpowiada po mieście, że chcemy z niej zedrzeć kase  i że samo mieszkanie 800 funtów chcemy.. Ja kurwa nie mogę.. Dosyć, że komuś pomagasz, męczysz się kurwa, pożyczas nie małe pieniadze, to jeszcze ktoś okazuję taką wdzieczność.. Niech tylko odda kasę i wtedy pokażę się z tej drugiej strony, to zobaczy, że tak się nie robi..

Poza tym wczoraj posiedziałam z Anią od Wiktora i to był jeden z milszych wieczorów od jakiegoś czasu :) Nachlałyśmy się wina, ja zapaliłam io chillout! Fajnie było. A dziś bloody monday.. Za chwilę do roboty. Bye!