Doznałam szoku przed chwilą..
Roksana zapytała się czy nie zostanę chrzestną Jej dzidziusia!!
W życiu nie spodziewałam się tego, masakra!!
Zapytałam się dzisiaj Jej czy ma już pomysł na chrzestnych, bo już za niedługo termin się zbliża, szczerze to myślałam o Cosmosie, że Go poprosi, bo w końcu to Jej brat, a tu.. zapytała się mnie!! Ale masakra! Nie mam sumienia, żeby nie przyjąć tego zaszczytu, także będe musiała się z ksiedzem skontaktować ponieważ nie mam bierzmowania :) Jestem zaskoczona, ale pozytywnie ;)
Poza tym, to jestem jakaś wyjątkowo nerwowa od pewnego czas, w sumie nie wiem czemu.. Nawet nałe rzeczy doprowadzają mnie wewnetrznie do kurwicy. Niech mi to minie, bo cieżko mi tak funkcjonować.
Martwię się cały czas, co z mamą będzie.. Póki co jest nad morzem i szuka intensywnie mieszkania, ale lipa jak na razie. Dołuję się, że siedzi u kogoś w domu, stara się ja może. Sprząta, gotuje, nie przeszkadza.. Ale i tak źle Jej jest, że mieszka u kogoś. Zaraża mnie to niestety i też wpadam w dół, bo jest mi przykro..
Może dla rozweselenia, przypomnę sytuację z ostatniego weekendu. Mianowie, w sobote pojechaliśmy do Bourthmouth i podróż w jedną stronę zajeła mi 3 godziny, ale to chuj :) połaziliśmy następne 3h po mieście i po plaży, oczywiście mamę też na chwilkę odwiedzieliśmy i z powrotem tutaj. No to w trasie jakieś 6h byliśmy hehe. . A w niedzielę, umówliśmy się na obiad z Dorota i Andrzejem. Wszystko fajnie i w ogóle, poza tym, że tak sie najebaliśmy, że jak wróciliśmy do domu to nie moglam wejść do domu po schodach hahaha no takiej niedzieli to nie pamietam kiedy ostatni raz spędziliśmy tak fajnie :)
Aaaa! Gercia oddała 100 funtów. Brawo dla tej pani haha
Jeszcze 2 miechy i jedziemy do Polski
Miłego dnia!