Nigdy nie było tak beznadziejne jak jest teraz. Niby chodzę uśmiechnięta, ale gdy przychodzą chwile samotności uśmiech przemienia się w smutek. Wybudzili Cię, ale podobno dopiero teraz odczuwasz ból powypadkowy. Strasznie się martwię o Ciebie:( Codziennie proszę Boga, o to by dał Ci jeszcze jedną szansę, chociaż powtarzam wielokrotnie, że w niego nie wierzę. Może kiedyś nie było kolorowo, sam wiesz... Ale ja zawsze tęskniłam. Czekałam. Nadal czekam i mam nadzieje, że nie na próżno. Chcę żebyś uczestniczył w moim życiu, bo w końcu jestem częścią Ciebie... Mimo wszystko, nawet nie wiesz ile Ci zawdzięczam... Bliska mi osoba powiedziała, że to znak by coś zmienić w swoim życiu. Proszę, nie zmarnujmy tego...